Misja: Zwycięstwo!

14.06.2021r.

Na wstępie informuję o odniesionej korzyści materialnej w postaci egzemplarza gry, którego dotyczy ta recenzja! Po drugie oznajmiam, że kanał „Historia Bez Cenzury” jest jedynym polskim kanałem na YouTube, który regularnie oglądam. Po trzecie, w związku z punktem drugim zainteresowałem się grą, łamiąc większość zasad przy wyborze gry, o których mówiłem tutaj: Jak dobieram gry!

Mając te informacje na uwadze, przejdźmy do samej recenzji.

Jest to dla mnie trudny tekst do napisania, właśnie dlatego, że wbrew mojemu szablonowi wybrałem tę grę. Postaram się jednak zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby rzetelnie ją opisać.

Zasad nie będę omawiać, bo wyjaśnienie, jak grać, znajdziecie tu: YouTube HBC lub PDF

Zaczniemy jednak od zdefiniowania potencjalnych odbiorców tej gry, do których się zdecydowanie nie zaliczam.

Moim zdaniem gra przeznaczona jest dla osób, które wchodzą w świat planszówek i dopiero zapoznają się z możliwościami tej formy rozrywki. Mamy tu prostą rozgrywkę i niewiele możliwości manewru. Solidny fundament, a ja chcę więcej!

Mimo że preferuję gry w stylu amerykańskim, gdzie najpierw jest klimat, a potem mechanika, to grając, „ignoruję“ grafiki i teksty fabularne. Ma być ładnie na stole i tyle, no i mają być figurki. Tutaj gra się prezentuje dobrze, figurek niestety nie ma, a szkoda. Zmierzam jednak do tego, że nie czytam opisów, tylko konkrety: co, gdzie i jak. Nawet opisu postaci Sanitariuszki przy pierwszej rozgrywce nie miałem okazji przeczytać.

Jestem do tego okropną osobą i chociaż tych opisów nie czytam, to uznaję za duży minus, jak ich nie ma! Czas oczekiwania na swoją kolej można wykorzystać właśnie na przyswojenie tych dodatkowych treści, zwłaszcza gdy padnie telefon :D.
Tak samo z oprawą graficzną: jeśli jest słaba, to daję minusy, a gdy jest ładna, tzn. jest tak, jak być powinno, to nie daję dodatkowych punktów przy ocenie gry. Przy stole chcę grać, podziwiam oprawę przed zakupem, a w trakcie rozgrywki ma być schludnie i czytelnie.

Zaletą jest czas gry, bo można szybko rozegrać partię. Czasy oczekiwania przy trzech – czterech graczach nie są najgorsze. Natomiast jeśli gra sześć osób, ostatnia może zacząć pisać długiego SMS-a, zwłaszcza że nie ma co się zastanawiać nad swoim ruchem, bo wybierać będzie pomiędzy dwoma ostatnimi, z reguły najsłabszymi kartami. Zdecydowanie lepiej grać w mniejszym gronie.

Tym sposobem doszliśmy do mechaniki, a ta jest bardzo prosta.

Najpierw, aby być uczciwym w stosunku do Wojny o Pierścień, tutaj też się przyczepię! Dlaczego nie można dodatkowo ponumerować lokacji na mapie? Ja wiem, że mapę Europy wypada znać (w przeciwieństwo do mapy Śródziemia), ale znacznie szybciej da się znaleźć lokalizację XYZ o numerze X, jeśli numery są ułożone rosnąco, niż po samej nazwie! Drobna rzecz, a ułatwia orientację!

Sprawiedliwości stało się zadość, więc idziemy dalej.

Nasza runda to wybór jednej z dostępnych kart, a cel to punkty zwycięstwa. Karta pozwala na ruch, daje nam broń lub radiostację, czasem też nakłada kary, ewentualnie będzie to czołg lub samolot czy kombinacja dwóch opcji. Nie ma w grze kości, jedyna losowość to właśnie dobór misji i dostępnych akcji. Cały nasz wybór opiera się na optymalizacji tras do właściwych miast. Z gry odpaść się nie da (to akurat dobrze :) ). Tracąc życie, otrzepujemy się, wracamy na miejsce startowe i działamy dalej.

Na początku jest to wszystko dość przyjemne, bo nie wiemy, co za kret lub dziura w plecaku się pojawi albo kto wyślę na nas Wroga, aby nam poprzeszkadzał. Niestety, gdy już zrealizujemy kilka misji (są w sumie dwa typy: zanieś lub przejdź z A do B) oraz kartami akcji, gra zaczyna być monotonna (zwłaszcza w długim trybie rozgrywki).

Czy to oznacza, że gra jest zła?

Trochę tak, bo jak na grę wagi lekkiej, za jaką ją uważam, jest stosunkowo droga. Można w tej cenie wyłapać ze dwie dobre gry towarzyskie, które są świetnym sposobem na wprowadzenie nowych do świata planszówek.
Oczywiście zestawienie tego z grami towarzyskimi jest nie do końca sprawiedliwe, ale za niewiele więcej można mieć Memoir 44, który jest świetną grą wagi lekkiej, dostarczającą bardzo dużo frajdy, a do tego ma figurki czołgów! Zaryzykuję i stwierdzę, że większość osób, które lubią tematykę drugiej wojny światowej, lubią czołgi!

Dlaczego nie jest to zła gra? Jak wspominałem, czuję tu lekki powiew gry edukacyjnej, troszkę podszkolimy się z geografii (gdzie są Sielce nad Oką?), poznamy trochę informacji o drugiej wojnie światowej i nie mamy klasycznego „zabijania się” na planszy. Rozgrywka pozwala zebrać całą rodzinę i rozpocząć przygodę z nowym hobby, bo jest prosta instrukcja, którą szybko można opanować (i grać do sześciu osób naraz). Ktoś, kto szuka prostych gier, ma szanse być zadowolony, zwłaszcza jak lubi tematykę wojenną.

To, co jest moim zdaniem najważniejsze: gdyby wydać do tego duży dodatek, który wprowadzi nowe mechaniki, można z tego by było zrobić naprawdę fajny tytuł! Pomysł grania szpiegami mi się podoba, ale ich działania muszą wymagać więcej kombinowania. Dobrze byłoby stworzyć kilka rodzajów wrogów, których można pokonać tylko dzięki odpowiedniemu wyposażeniu, np. samolot można pokonać bronią przeciwlotniczą, a na stacjonujący czołg musimy znaleźć broń przeciwpancerną. Dałoby się też wprowadzić rolę „gracza konfidenta”, który potajemnie próbuje przeszkadzać innym graczom. Specjalne wydarzenia na każdą rundę, unikatowe akcje dla każdego z bohaterów, budowanie swojej placówki…
No dobra, poleciałem, ale tak, tutaj naprawdę można poszaleć i zrobić z tego grę wagi ciężkiej. Podstawa jest solidna. To takie kartofle, teraz do tego trzeba konkretu!

Żyjemy w dziwnych czasach, gdy śledząc kogoś np. na YouTube, pomimo że nigdy go nie wiedzieliśmy, czujemy, jakby to był nasz dobry kumpel. Dlatego serce mi się kraje, że nie mogę polecić tej gry wszystkim.

I na koniec, bo czułbym się bardzo źle, gdyby gra zaległa w szafie nieużywana, wymyśliłem dla niej ratunek. Trafi do kawiarni z planszówkami u mnie w mieście (Dywan Kawa)! Tam, mam nadzieję, zachęci nowe osoby do naszego hobby. Koniec końców – prosta, szybka, przy dobrej kawie i z ciastem ma spore szanse zwerbować nowych graczy!

Do tego czasu życzę szóstek i jak najmniej konfidentów!

Galeria

Misja Zwycięstwo! Misja Zwycięstwo Dostępni bohaterowie Misja Zwycięstwo Przygotowanie dla dwóch graczy Misja Zwycięstwo Zawsze gram kobiecymi postaciami :P :) Misja Zwycięstwo Dużo tych wrogów... Misja Zwycięstwo Sanitariuszka wygrała :) Misja Zwycięstwo Więcej graczy, więcej zabawy :P Misja Zwycięstwo Gotowy prezent :) Misja Zwycięstwo

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie