Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel!

14.05.2023r.
Ułaaa, znowu trzeba było odpalić wyobraźnię i zabrać się do fantazjowania i zwiedzania wymyślonych światów! Wiem już, jak chodzi ten system, po starterze Twilight Imperium – Zgliszcza Potęgi. Teraz pozwoliłem sobie sprawdzić, czy zbudowanie świata fantasy (a raczej Warhammera i jesiennej gawędy) jest również możliwe, jak zarzekają się twórcy!

Strzeżcie się, orki i szczuropodobne, humanoidalne istoty, których ani razu nie nazwę skavenami, choćby nie wiem co! Do tego niech miód dla Boga miodu leje się strumieniami!

Tak, nie kryję tego i nie zamierzam: Warhammer jest rewelacyjny! Świat, nie zasady, aczkolwiek z tym drugim nigdy nie miałem większego problemu. U mnie narracja to zawsze co najmniej dziewięćdziesiąt procent sesji, a większość rzutów maksymalnie upraszczam, czyli 1–2 zranił, 3–4 prawie zabił, 5–6 zabił na śmierć. Koniec. Oczywiście przy atakach bohaterów, kiedy ich ktoś bije, to jak niestety trafi, trzeba liczyć te pozostałe punkty życia… Poza tym szybko i prosto. Rzucanie dziesięć razy w walce z goblinem to strata czasu i moim zdaniem zero frajdy. Dobra, zagalopowałem się, przejdę może w końcu do tego Genesys, o którym wspominałem w tytule.

To tak: cały ten artykuł jest możliwy (a samo jego powstanie wymuszone), paczką od wydawnictwa Rebel, z którym, jak wiadomo, mam współpracę reklamową. Skoro pojawiła się w moich progach polska wersja podręcznika oraz ekran mistrza gry, zrozumiałem, że dalej mnie lubią. Skoro coś jednak przyszło, to trzeba zakasać rękawy i brać się do roboty!

Skłamałbym, jakbym powiedział, że przeczytałem cały podręcznik w naszej rodzimej wersji… Myślę, że z połowę mi się udało. Sporo zasad dalej pamiętałem, głównie za to maglowałem tworzenie postaci albo przypominałem sobie drobiazgi według potrzeb w trakcie rozgrywki. Ewentualnie jakieś bardziej skomplikowane rozwijanie postaci czy tworzenie ciekawszego ekwipunku.

Koniec końców, uważam się za Mistrza Narratora, a nie księgę zasad (moi drodzy przyjaciele, chodzi o gry fabularne, przy planszówkach, wszyscy wiemy, jak mi ciśnienie podskakuje, gdy trzeci raz tłumaczą dany zapis w instrukcji)!

Tak że przepraszam, że nie przebrnąłem przez cały polski podręcznik, ale trochę męczące było jego czytanie już w oryginale. Teraz jest dość podobnie. Samo tłumaczenie jednak nie frustrowało mnie bardziej niż zwykle. Oczywiście część rzeczy bym zrobił inaczej, ale to tak to już jest. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, lata temu sobie przetłumaczył coś po swojemu i teraz nigdy mu nie będzie pasować inna wersja.

Wykonanie? Dobre, do tego cieszą mnie dwie „szlajfki”, którymi można zaznaczyć miejsca, do których często się wraca. Tak powinno być wszędzie!

Ekran Mistrza Gry? Z tym mam problem, głównie dlatego, że jestem przyzwyczajony do grania w „otwarte karty”. Odgradzanie się od graczy nigdy mi się nie podobało, a każdy rzut moi gracze mają prawo widzieć.
Poza moimi prywatnymi preferencjami działa on dobrze, są najważniejsze informacje pod ręką i można rzadziej zaglądać do instrukcji. Do tego, co ważne, są na nim numery stron, aby jak skrótowa informacja nam nie starczy, szybko wskoczyć do podręcznika i zdobyć więcej wiedzy. Czcionka wystarczająco duża, oczywiście mogłaby być większa, bo ślepiec jestem.

Nie ukrywam, że mam ochotę na lenia tutaj zakończyć artykuł, gdyż moje odczucia się specjalnie nie zmieniły od ostatniego czasu. Oba produkty są opisane, więc można iść do domu…

Kilka dnia później…

Uff, jest przypływ sił, więc pora na drugą część. Owszem, system działa w świecie fantasy, działał również w Twilight Imperium i pewnie zadziała w Cthulhu czy innych. Ba, może nawet teraz lepiej mi się grało w Genehammera (Gensys ze światem z Warhammera) niż wcześniej. A może się bardziej przyzwyczaiłem do kostek? Dalej nie posiadam kostek do tej gry i korzystam z durnej aplikacji! Ja chcę kości! Czekam na zamówienie! Dawać kości!

Wracając do wątku: sęk w tym, że dla mnie mechanika musi iść ręka w rękę ze światem przedstawionym. Dokładne dostrojenie rozwiązań pod to, co możemy spotkać w grze, jest wisienką na torcie, której mi ciągle brakuje w Genesys. Co prawda teraz trochę mniej mi to doskwierało, niż zapamiętałem przy Zgliszczach Potęgi.

Czy to nie jest swoisty paradoks? Preferuję narracje, a czepiam się braku doszlifowanych zasad, które najczęściej ignoruję, aby nadać płynności grze. Z drugiej strony w tych momentach być albo nie być, możliwość precyzyjnego określenia szansy sukcesu w swoim szaleńczym planie niezmiernie się przydaje, aby gracz miał pewność, że jego los, jak rzuci kości, przestanie być w moich rękach.

Podsumowując, to jest bardzo solidna pozycja, a dla kogoś, kto nie lubi się uczyć nowych zasad, za to często zmieniać twory, w których bohaterowie będą przeżywać swoje przygody, naprawdę warta rozważenia. Zwłaszcza jak biblioteczka nie ma wielu pozycji, a budżet ograniczony! Zamiast kupować ciągle nowe podręczniki, specjalne kości, ekrany itp. Tutaj jest jeden zakup i można biegać z mieczem, za chwilę podróżować w kosmosie, potem strzelać z rewolweru, a już za moment zostać hakerem. Dodatków co prawda nie brakuje, wiadomo, ale przy ograniczeniu do głównego podręcznika jest i tak sporo możliwości.

To jest niewątpliwie bardzo duża zaleta tej pozycji, okupiona tym, że nigdy nie będzie to się zgrywało idealnie jak specjalna pozycja pod dany świat.

Aha! Z racji swojej uniwersalności system pozwala się nieźle bawić podróżami w czasie oraz różnych wymiarach, co ostatnio zrodziło w mojej głowie kilka ciekawych pomysłów na sesję! Tutaj da radę całkiem nieźle pospinać to wszystko i szybko generować brakujące elementy układanki.

Czy się cieszę z tej niespodzianki od Rebela? Tak, miałem znowu miłą odskocznię od planszówek, ba, namawiam ich mocno do wydania polskiej wersji Embers of the Imperium. Jakkolwiek by było, pogodziłem się z tym, że stary dobry Warhammer nigdy nie wróci i trzeba iść w nowe.

PS: dla pełnego zobrazowania mojej opinii o tym systemie zachęcam do przeczytanie recenzji startera Zgliszcza Potęgi!

Więcej informacji o Genesys RPG Rebel

Szóstek!

Śląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska Księżcznika

Galeria

Teraz, gdzie była zasada, która ich wszystkich załatwi? Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel! Tu treści, które tak namiętnie studiowałem ;D Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel! Książka w twardej oprawie Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel! Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel! Recenzja Genesys RPG – kostkowego systemu narracyjnego w polskiej wersji wydanej przez Rebel!

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie