Jak dobieram gry

24.05.2021r.

Poniedziałek, czyli nowa recenzja? Nie ;P. Mam urlop w Zakopanem, więc recenzji nie będzie, bo wyjątkowo za mało gier ze sobą zebrałem. Właściwie nie zabrałem takiej, o której jeszcze nic nie napisałem.

O czym będzie ten post? Dobre pytanie. Najpierw chciałem pisać o górskich wycieczkach, potem o rozwoju osobistym, a na koniec o hotelu i ulubionej restauracji w tym mieście, czyli Drukarnia Smaku. Jak wiadomo, Księżniczka zna się na wszystkim :P. Zamiast tego jednak postanowiłem trzymać się bliżej tematu planszówkowego!

Tak więc dziś będzie o tym, dlaczego pomimo księżniczkowania, większość recenzji jest pozytywna!

Zaczniemy od końca, są trzy możliwe warianty, gdy biorę grę na warsztat. No dobra, cztery, ale czwarta sytuacja to moje lenistwo i po prostu nie mam kiedy zrobić porządnego artykułu, a wpadnie coś nowego! Na potrzeby tego artykułu pomijamy więc fakt, że jestem obibokiem :D.

1. Gra spełnia moje oczekiwania - gram, analizuję, zbieram myśli, testuję różne warianty - jest dobrze, piszę artykuł i idzie w świat.
2. Gra nie spełnia moich oczekiwań - czasem daję drugą szansę, gdy dalej bez szału, idzie w kąt i czeka na… no cóż, Detektyw dalej czeka :P. Chyba aż skończą się tworzyć nowe gry… Konkurencja na półkach duża, więc różnie z tym bywa. (Gra, która robi się fajna po pierwszych pięciu partiach, u mnie raczej nie ma szans, bo dla mnie to gra, która robi się fajna po zmarnowaniu czasu T. Gdzie T to iloczyn liczby rozgrywek oraz liczby minut potrzebnych na jedną grę :D).
3. Tytuł tak mnie rozczaruje, że muszę o tym napisać :P. Raczej wtedy to i tak będą pierwsze wrażenia niż porządna recenzja. Tak jak w punkcie drugim, szkoda mi czasu, aby męczyć się z grą, która mnie wkurza na każdym kroku.

Wyjątek od tej reguły stanowią egzemplarze recenzenckie. Wtedy niezależnie jak gra mi się podoba, muszę ją do porządku ograć i zrobić artykuł, czy mi się gra podoba, czy nie. Taka praca :P. Wyraźnie wtedy też zaznaczam, że produkt został otrzymany w konkretnym celu, a nie opłacony z mojej kieszeni!

Teraz jednak omówimy początek tego procesu - wybór gry! JA SAM WYBIERAM! Nawet kiedy ubiegam się o materiały do recenzji, starannie zapoznaję się z tematem! Znowu wracamy do czasu! Jest mi zwyczajnie go szkoda, aby testować grę, która w ogóle nie budzi mojego zainteresowania! Gier jest na tyle dużo, że mogę być wybredny i zabierać się za produkcje, które na pierwszy rzut oka mi się podobają i mają to, co lubię. Od początku krzyczą „bierz mnie”!

A cóż lubi Księżniczka?

FIGURKI! Im więcej, im większe, im więcej różnych modeli, tym lepiej… Tym więcej będę się wkurzać, że nie wydają tego pomalowanego! Bandyci :(! Mimo to lubię zbierać kilogramy plastiku i „wajać”, że nie umiem malować!

Jeśli gra nie jest karcianką, nie może mieć dobrego powodu, aby nie zawierać pięknych modeli :P!

Skoro dużo plastiku to frajda, to podobnie jest z całą resztą :P. Setki kart tworzących przeróżne talie, najlepiej modułowe plansze, które się da zbudować na tysiąc jeden sposobów.

Tekturowych znaczników może być mało! Tego cholerstwa powinno się zakazać w dużych ilościach! Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego w Twilight Imperium, zamiast zrobić zestaw znaczników dla każdego koloru figurek, naprodukowano po zestawie dla każdej rasy… (ich ilość jest jednakowa i nie ma żadnego wpływu na rozgrywkę, więc mogłyby być kolory figurek… zamiast tego trzeba uporządkować dwadzieścia cztery zestawy po pięćdziesiąt znaczników…).

Wygląd i grafika! Lubię gry, które wyglądają poważnie i „realistycznie”. Karykatury, śmieszki, czy wesoła kreska mi nie odpowiadają i gra ma bardzo małe szanse trafić do mnie na półkę. Dodatkowo najlepiej, aby z gry bił mrok! No i czaszki, dużo czaszek! Wróć… już nie gram w Warhammer’a, ale kult zdobienia wszystkiego czaszkami dalej mam wryty w czerep :D „Krew dla Boga Krwi!”. Dobra, koniec, stop z Warhammer’em i czaszkami.

Klimat, świat, fabuła, historia, żeby to wszystko się komponowało z tym, co się dzieje w grze. Dawno temu pokochałem Warhammer’a, łatwo było się wczuć w ten świat. Przeróżne cytaty, bohaterowie znacznie poprawiają zabawę. Zwłaszcza, jak się gra z grupką podobnych zapaleńców, którzy łapią, o co chodzi.

Podsumowując, skrzywiło mnie dzieciństwo z grami fabularnymi, a potem lata z bitewnym Warhammer’em 40k. Wszystkich najlepszych wspomnień tamtych lat oczekuję w grach planszowych, właśnie w postaci modeli, interesująco napisanej fabuły i ciekawie zbudowanego świata, w którym się toczy rozgrywka.
Wybierając zaś kolejne gry, które do mnie trafiają, wybieram tak, aby była jak największa gwarancja mojej satysfakcji, bo cenię sobie mój czas i chcę czerpać maksimum przyjemności z prowadzenia tego bloga :)!

Dajcie znać, czym się kierujecie, kupując kolejne gry. Chętnie się przekonam, jak ten proces wygląda u Was.

Szóstek!

Śląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska Księżcznika

Galeria

Szafy pełne gier :)... a i tak nie wszystkie się mieszczą Szafa

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie