Walka 1v1 - Wojna o Pierścień

29.08.2020r.

Wojna o pierścień - trudny temat do opisania. Może najpierw jak ja podchodzę do planszówek i gier ogólnie. Z racji tego, że główną częścią gry jest granie, istotnym elementem dla mnie jest mechanika i płynność rozgrywki. I pomimo że lubię Władcę Pierścieni (chociaż największym fanem uniwersum nie jestem) to dla mnie w niewielki sposób wpływa to na jakość rozgrywki. Tak samo mam z grą Star Wars Rebelia (gdzie świat Star Wars uwielbiam) kompletnie mi to obojętne czy ginie Han Solo, Legolas, czy wymyślony hero XYZ. Bardziej raduje mnie efekt np. utracili kość akcji przez śmierć Gandalfa niż to, że legendarna postać odpadła z gry. Stąd też wybór uniwersum w jakim jest osadzona gra ma mały wpływ na moją ocenę tej gry.

Przygotowanie gry - nie podoba mi się. Jest jedna idealna gra, gdzie akceptuję zawsze takie samo rozstawienie, na takiej samej planszy - szachy. Od gier planszowych oczekuję różnorodności już na tym etapie, a w Wojnie o pierścień mapa zawsze będzie taka sama, rozstaw początkowy również. Do tego zajmuje to sporo czasu, aby dokładnie rozmieścić multum figurek na planszy zgodnie z opisem.

Geografia - jak ktoś słabo zna rozkład planszy, może dostać białej gorączki szukając jakiegoś regionu, do którego odnoszą się zagrywane wydarzenia lub zdolności postaci. Szokuje mnie, że nikt nie wpadł na pomysł, aby każdy region miał dodatkowo numerek i odnoszono się również do numerku regionu i wtedy szukanie byłoby sporo łatwiejsze.

Tłumaczenie zasad i zasady - ogólnie uważam grę za dość prosta i intuicyjną, zwłaszcza po rozegraniu 2-3 rund, ale gra robi to czego bardzo nie lubię - wrzuca kilka restrykcji/zasad, które pojawiają się sporadycznie, a nie regularnie, przez co w finalnej walce o zwycięstwo czyjś plan może legnąć w gruzach, właśnie przez jedną z takich “ukrytych” zasad. Oczywiście, po rozegraniu kilku partii, zapewne ten problem znika, ale jest tyle gier do zagrania i spędzanie 2-3 długich partii tylko po to, by dobrze się nauczyć zasad mnie nie przekonuje.

Dobre złego początki - zaczęło się fajnie, ale szybko wyszło że to jest gra 1v1, mano a mano, dobro kontra zło! W tym nie ma oczywiście nic złego, sam spędziłem wiele lat grając w bitewnego Warhammera 40k gdzie 90% gier to właśnie sprawdzian, kto jest lepszy i bardzo dobrze to wspominam! To o co chodzi tutaj? Żeby gracze mieli świadomość, że na pewno jeden przegra, a drugi wygra (niby oczywiste, ale może niektórych zaskoczyć) i co jest niestety wadą, szanse na rewanż tego samego dnia są dość nikłe, bo gra z rozstawieniem trochę trwa.

Losowość - można mieć naprawdę pecha losując akcje na daną turę i nie być w stanie zrealizować misternego planu z powodu kości. Mogę akceptować losowość w walce, mogę akceptować pecha i dociąganie beznadziejnych wydarzeń, ale jeśli gra jeszcze może stwierdzić, że w tej rundzie nie będę mógł ruszyć żadnego dowódcy bo kości maja taki kaprys to jest to dla mnie o krok za daleko. Na plus za to jest to, że wiemy jakie akcje może wykonać przeciwnik. Wydaje mi się, iż rozwiązanie ustawienia akcji w sekrecie jakie chcemy zrealizować i równoczesne ujawnienie byłoby ciekawsze, bo pozwala planować i próbować przewidzieć ruchy przeciwnika.

Podsumowanie - jako “gra planszowa” dla więcej niż 2 osób uważam ją za bardzo przeciętną. W rozgrywce dwuosobowej z kimś, kto lubi rywalizacje, może dać więcej frajdy niż z np. Zakazanych gwiazd czy Chaosu w starym świecie. Dla mnie jednak zawsze gdy przychodzi do grania w 1v1 uważam że gry karciane (Inwazja, Podbój) albo gry bitewne (wh40k, Fallout Wasteland Warfare) deklasują każdą grę planszową w takim trybie i lepsza byłaby planszówka kooperacyjna dla dwójki osób.

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie