GeekMod - insert do gry planszowej Odmęty Grozy!
26.11.2022r.
Po długiej przerwie znowu się trafił insercik, który wzbudził moje zainteresowanie. GeekMod, od którego, jak dobrze kojarzę, mam głównie skrzynie na karcianki i sobie je chwalę, zrobił zestaw do gry planszowej „parostatkiem piękny rejs”, tzn. Odmęty Grozy!
Jakby tego było mało, okazali się tak mili (i odważni), że zdecydowali się na współpracę reklamową ze mną, czyli dostałem insert w zamian za przelanie swoich myśli na papier. Wróć – na komputer. Wróć, nie wszystkich myśli, tylko tych o insercie, a zapomnieli chyba, że nie lubię kleić, mimo to podjęli ryzyko!
Od kleju więc rozpocznę tę historię. Wiedziałem, że klej do drewna mi się kończy, a skoro i tak miała nadejść paczka, szybko przejrzałem asortyment GeekMod i co?
Mają klej w ofercie! Ale…
Nie mają go na stanie.
…
Jak już tyle się naklikałem, zalogowałem, to żal było nic nie kupić, coby się to logowanie nie zmarnowało, więc ostatecznie kupiłem z tej rozpaczy insert do U-Boota.
Jak łatwo się domyślić, do tego momentu nowego kleju nie zdobyłem i sklejałem organizer do Odmętów Grozy na oparach, aż mnie łapa rozbolała od wyciskania resztek kleju z tubki…
Dobra, bo zaczyna z tego być przepis, jak zrobić danie, które poznałem, wędrując po miastach Kanady, czy inna wzruszająca historia, a tu trzeba recenzję robić!
Instrukcja bardzo przyjazna (może mniej dla środowiska), ale dla użytkownika zdecydowanie, bo wszystko na osobnych kartkach i nie trzeba uporczywie nic przewracać na drugą stronę.
Wszystko duże, czytelne i – co mnie zaskoczyło – pooznaczane są również dokładnie wypraski z elementami, co znacznie ułatwia ich lokalizację.
Wisienką na torcie byłoby dodanie, kolejności, którą część przykleić pierwszą, aby łatwiej się składało, bo jak się pójdzie totalnie na żywioł, może być mały klops, np. gdy zrobimy ramkę zewnętrzną, a potem będziemy próbować wcisnąć przegródkę do środka.
To może zaskoczyć, ale NIE! O dziwo nie popełniłem tego błędu i chyba to mój pierwszy organizer, gdzie żadnego elementu nie musiałem rozmontowywać i składać od początku.
W instrukcji jest też pokazane, jak poukładać wszystko na sobie i zmieścić w pudełku. Znowu – jakby jeszcze zaznaczyć, którą zawartość gry do którego pudełeczka wsadzić, byłoby jeszcze lepiej (chociaż trudno się było tutaj pomylić, ale o tym dlaczego – za chwilę).
Jest pięknie zmontowane, parę słów więc o jakości. Same elementy po wyjęciu z wyprasek wydają się solidne i nic mi się nie odłamało (a często mi się to zdarzało w innych zestawach, o czym wspominałem nieraz). Trwałość zaś w dużej mierze zależy od tego, ile i jakiego kleju dodamy podczas montażu, więc sami jesteśmy sobie winni, jak nam się coś rozpadnie. Nauczony doświadczeniem, daję kleju dużo i wszędzie, i jeszcze trochę, i tu z boku też, tak na wszelki wypadek…
Przez to często wylewa się on i wystaje z każdego kąta. Potem czekam cały dzień, aby na pewno dobrze wyschło, tak że nic nieproszonego się nie przyklei…
Poskładany zestaw prezentuje się dobrze. Pomijając moją nieudolność w nakładaniu kleju, wygląda schludnie, nie ma niestety kolorków, ale są nawiązania do Odmętów Grozy za pomocą symboli <3 czy pofalowanych gdzieniegdzie ścianek. Tak że porządek jest, razem z nutką elegancji.
Ostatnia i najważniejsza sprawa: czy pomaga w samej grze? Biorąc pod uwagę, że Fantasy Flight Games dalej nie ogarnia w organizery i trzyma się swoich tekturowych wyprasek, które służą tylko temu, aby wszystko nie latało w pudełku podczas transportu… Wsadzenie choćby woreczków strunowych poprawia sprawę…
Tak więc wyzwanie nie było więc wielkie, mimo to GeekMod podszedł do problemu jak należy i pozwolił sobie na całkiem finezyjne rozwiązanie! Dali więcej przegródek na małe karty, niż jest typów, czy fikuśne podstawki pod staruszków. Jest też miejsce, żeby dorzucić żetony z jakiejś innej gry. Nie tylko jest więc porządek, ale i od razu podajnik na karty gotowy do działania czy tacka z żetonami pasażerów.
To, do czego muszę się przyczepić, to brak fajnego podajnika na duże karty wydarzeń… To trochę rani moje serduszko. Owszem, jest gdzie je trzymać, ale dobieranie ich nie jest wygodne.
Inna bardzo istotna sprawa, którą ten zestaw uświadamia! Otóż jak MAŁO zawartości jest w Odmętach Grozy! Owszem, napchali tych istot z głębin, ale poza tym jest tu strasznie pusto. Gdy jest to ładnie uporządkowane, widać, jak dużo wolnego miejsca mamy, zupełnie jak w paczce chipsów. To aż krzyczy o dodatki! Nieładnie, FFG!
Aha! Jeszcze poksiężniczkuję! Jak ktoś maluje chłopków, to tutaj bezpiecznie ułożone są tylko duże figurki. Dla zwyklaków są co prawda aż trzy pojemniki, będą jednak się one obijać między sobą. Przestrzeni jest sporo, można więc sobie gąbką albo czymś innym je wyłożyć i wykleić „więzienie” dla każdego modelu. Tak że problem tylko dla perfekcjonistów malujących figurki (i perfekcjonistów, którzy płacą, aby ktoś im je pomalował).
W sumie to nie ogarniam jednego pojemnika, który niby ma dziewięć wycięć na podstawki graczy. Wypchnąć je ciężko i z drugiej strony jest dziesięć postaci oraz dwa znaczniki podróży i rytuału, a wycięć dziewięć. To może jednak nie wypychać tego i to tylko oznacza przeznaczenie tego pojemnika?
Mogę więc z czystym sumienie produkt polecić, brać się za zamawianie kleju i sklejanie następnego insertu od GeekMod do planszówki U-Boot!
Kupisz tutaj: GeekMod: Insert Odmęty Grozy
Jakby tego było mało, okazali się tak mili (i odważni), że zdecydowali się na współpracę reklamową ze mną, czyli dostałem insert w zamian za przelanie swoich myśli na papier. Wróć – na komputer. Wróć, nie wszystkich myśli, tylko tych o insercie, a zapomnieli chyba, że nie lubię kleić, mimo to podjęli ryzyko!
Od kleju więc rozpocznę tę historię. Wiedziałem, że klej do drewna mi się kończy, a skoro i tak miała nadejść paczka, szybko przejrzałem asortyment GeekMod i co?
Mają klej w ofercie! Ale…
Nie mają go na stanie.
…
Jak już tyle się naklikałem, zalogowałem, to żal było nic nie kupić, coby się to logowanie nie zmarnowało, więc ostatecznie kupiłem z tej rozpaczy insert do U-Boota.
Jak łatwo się domyślić, do tego momentu nowego kleju nie zdobyłem i sklejałem organizer do Odmętów Grozy na oparach, aż mnie łapa rozbolała od wyciskania resztek kleju z tubki…
Dobra, bo zaczyna z tego być przepis, jak zrobić danie, które poznałem, wędrując po miastach Kanady, czy inna wzruszająca historia, a tu trzeba recenzję robić!
Instrukcja bardzo przyjazna (może mniej dla środowiska), ale dla użytkownika zdecydowanie, bo wszystko na osobnych kartkach i nie trzeba uporczywie nic przewracać na drugą stronę.
Wszystko duże, czytelne i – co mnie zaskoczyło – pooznaczane są również dokładnie wypraski z elementami, co znacznie ułatwia ich lokalizację.
Wisienką na torcie byłoby dodanie, kolejności, którą część przykleić pierwszą, aby łatwiej się składało, bo jak się pójdzie totalnie na żywioł, może być mały klops, np. gdy zrobimy ramkę zewnętrzną, a potem będziemy próbować wcisnąć przegródkę do środka.
To może zaskoczyć, ale NIE! O dziwo nie popełniłem tego błędu i chyba to mój pierwszy organizer, gdzie żadnego elementu nie musiałem rozmontowywać i składać od początku.
W instrukcji jest też pokazane, jak poukładać wszystko na sobie i zmieścić w pudełku. Znowu – jakby jeszcze zaznaczyć, którą zawartość gry do którego pudełeczka wsadzić, byłoby jeszcze lepiej (chociaż trudno się było tutaj pomylić, ale o tym dlaczego – za chwilę).
Jest pięknie zmontowane, parę słów więc o jakości. Same elementy po wyjęciu z wyprasek wydają się solidne i nic mi się nie odłamało (a często mi się to zdarzało w innych zestawach, o czym wspominałem nieraz). Trwałość zaś w dużej mierze zależy od tego, ile i jakiego kleju dodamy podczas montażu, więc sami jesteśmy sobie winni, jak nam się coś rozpadnie. Nauczony doświadczeniem, daję kleju dużo i wszędzie, i jeszcze trochę, i tu z boku też, tak na wszelki wypadek…
Przez to często wylewa się on i wystaje z każdego kąta. Potem czekam cały dzień, aby na pewno dobrze wyschło, tak że nic nieproszonego się nie przyklei…
Poskładany zestaw prezentuje się dobrze. Pomijając moją nieudolność w nakładaniu kleju, wygląda schludnie, nie ma niestety kolorków, ale są nawiązania do Odmętów Grozy za pomocą symboli <3 czy pofalowanych gdzieniegdzie ścianek. Tak że porządek jest, razem z nutką elegancji.
Ostatnia i najważniejsza sprawa: czy pomaga w samej grze? Biorąc pod uwagę, że Fantasy Flight Games dalej nie ogarnia w organizery i trzyma się swoich tekturowych wyprasek, które służą tylko temu, aby wszystko nie latało w pudełku podczas transportu… Wsadzenie choćby woreczków strunowych poprawia sprawę…
Tak więc wyzwanie nie było więc wielkie, mimo to GeekMod podszedł do problemu jak należy i pozwolił sobie na całkiem finezyjne rozwiązanie! Dali więcej przegródek na małe karty, niż jest typów, czy fikuśne podstawki pod staruszków. Jest też miejsce, żeby dorzucić żetony z jakiejś innej gry. Nie tylko jest więc porządek, ale i od razu podajnik na karty gotowy do działania czy tacka z żetonami pasażerów.
To, do czego muszę się przyczepić, to brak fajnego podajnika na duże karty wydarzeń… To trochę rani moje serduszko. Owszem, jest gdzie je trzymać, ale dobieranie ich nie jest wygodne.
Inna bardzo istotna sprawa, którą ten zestaw uświadamia! Otóż jak MAŁO zawartości jest w Odmętach Grozy! Owszem, napchali tych istot z głębin, ale poza tym jest tu strasznie pusto. Gdy jest to ładnie uporządkowane, widać, jak dużo wolnego miejsca mamy, zupełnie jak w paczce chipsów. To aż krzyczy o dodatki! Nieładnie, FFG!
Aha! Jeszcze poksiężniczkuję! Jak ktoś maluje chłopków, to tutaj bezpiecznie ułożone są tylko duże figurki. Dla zwyklaków są co prawda aż trzy pojemniki, będą jednak się one obijać między sobą. Przestrzeni jest sporo, można więc sobie gąbką albo czymś innym je wyłożyć i wykleić „więzienie” dla każdego modelu. Tak że problem tylko dla perfekcjonistów malujących figurki (i perfekcjonistów, którzy płacą, aby ktoś im je pomalował).
W sumie to nie ogarniam jednego pojemnika, który niby ma dziewięć wycięć na podstawki graczy. Wypchnąć je ciężko i z drugiej strony jest dziesięć postaci oraz dwa znaczniki podróży i rytuału, a wycięć dziewięć. To może jednak nie wypychać tego i to tylko oznacza przeznaczenie tego pojemnika?
Mogę więc z czystym sumienie produkt polecić, brać się za zamawianie kleju i sklejanie następnego insertu od GeekMod do planszówki U-Boot!
Kupisz tutaj: GeekMod: Insert Odmęty Grozy
Szóstek!
Galeria
Opakowanie
Stanowisko gotowe do pracy
W trakcie pracy
Poskładane do kupy
Pietro niżej
Tajemnicze wycisnąć czy nie wycisnąć tych łonych?
Jeden z dwóch podajników, w sumie tu też nie wiem, wycisnąć te ikonki?
