Death Roads: All Stars!

21.06.2021r.

Na wstępie najważniejsze! Wszystko w poniższym tekście dotyczy prototypu, który miałem okazję testować, więc ostateczna wersja może się mniej lub bardziej różnić.

Dlaczego tak często biorę prototypy na warsztat? Lubię podsyłać swoje sugestie, pomysły, no i wytykać znalezione błędy. Tutaj je akceptuję, ale w wersji końcowej już nie. Poza tym zawsze jest więcej powodów do komunikacji z twórcami i można więcej się dowiedzieć o samej grze.

Dobra, ale do rzeczy! Nie wiem, od czego zacząć, więc od początku – podobno tak najlepiej.
Gra polega na negatywnej interakcji: można wyeliminować gracza kompletnie z gry! To jest bardzo istotna informacja i od razu ją rozwinę, czyli będzie chaos w artykule jak na polskich drogach, gdy pojawia się pojazd uprzywilejowany…

Tak, można odpaść z gry. Gdy gramy we dwóch, to nie problem, bo od razu mamy zwycięzcę. Grając we czterech, jak mamy pecha i szybko wylecimy, to cóż… pozostali będą mieć człowieka od podawania kawy, herbaty i uzupełniania przekąsek. Za to w trzy osoby jest super, bo najczęściej jesteśmy blisko końca gry i nie trzeba długo kibicować, nim zaczniemy kolejny wyścig.

Skoro mowa o liczbie graczy, to ta gra jest tym, czego długo szukałem – świetnym wyborem dla trzech osób (w kwestii gier każdy na każdego, kooperacyjne to inna sprawa). Do tanga najlepsze są karcianki oraz gry bitewne (nie, nie lubię Wojny o Pierścień ani Rebelii). Od czterech osób Twilight Imperium zaczyna mieć sens, ale są też inne hity. Trójka to dla mnie zawsze był problem i w końcu odnalazłem rozwiązanie.
Czasy oczekiwania na swoją kolej w stosunku do planowania i psucia pomysłów innych graczy są dobrze wyważone i nie musimy sięgać po telefon.

Spróbujmy jednak to wszystko uporządkować, póki nie jest za późno…

Każdy wybiera samochód (z przypisaną talią kart), kierowcę oraz trzy komplety uzbrojenia (jedna para kart na każdy z trzech typów broni – przód/tył/bok).
Ustawiamy się na planszy (dwustronna, posiada dwa różne tory do wyboru) i zaczynamy rzeź, tzn. wyścig.
Można zwyciężyć, dojeżdżając do mety jako pierwszy albo po prostu być ostatnim niezniszczonym samochodem.

Cała gonitwa trwa pięć rund. Na początku każdej z nich ustalamy inicjatywę (tj. kolejność, według której gracze, będą wykonywać swoje akcje). Runda trwa, aż wszyscy spasują lub wpadną w poślizg. Podczas swojej aktywacji możemy zagrać jedną kartą akcji oraz dodatkowo wykorzystać jedną z akcji karty kierowcy (kolejność dowolna). Można również przeczekać swoją kolej, odrzucając kartę z ręki i zobaczyć, co zrobią nasi rywale.

Wiemy, z czego składa się talia gracza (karty samochodu oraz wybranego uzbrojenia), uzupełniamy je do pięciu na koniec rundy (można mieć więcej). Za wszystko płacimy punktami, które my po prostu nazywaliśmy „maną” (w oryginale: handling).

Mniej niż zero! Tak możemy mieć mniej niż zero many (handling), ale wtedy są kary i musimy zakończyć naszą rundę.
Dostajemy wtedy odpowiednie tokeny statusów (podpalenie, oszołomienie kierowcy, poślizg) oraz musimy rozpatrzyć poślizg uzależniony od aktualnego biegu, na jakim chodzi nasz pojazd. Na karcie samochodu posiadamy zaznaczony bieg i możemy go modyfikować niektórymi akcjami z kart lub kierowcy. Wpływa on na to, ile kart poślizgu pociągniemy oraz jakie akcje z karty pojazdów będą dla nas dostępne. Duże ryzyko, duże nagrody!

Skoro już o maszynach, to różnią się nie tylko modelem, ale też kartami akcji, statystykami przy zderzeniu czy maksymalną liczbą punktów „many” oraz życia (oryginał: condition).

Znowu fajna rzecz: poza paskiem życia mamy trzy znaczniki obrażeń. Gdy pasek się wyczerpie, dostajemy bonus ze znacznika i oddajemy go przeciwnikowi jako trofeum.

Karty były, wehikuły były, to teraz plansza. Mamy „kratownicę”, na której będziemy się chcieli dobrze usytuować, aby nasza broń miała w polu rażenia przeciwników, a barierki nie były zbyt blisko, bo szkoda by było zarysować lakier.

Zbyt wolna jazda też da nam w kość, a wyjeżdżając z przodu planszy, przesuniemy wszystkich do tyłu (prawie, bo nie cofnie się ten, kto jest w naszym tunelu aerodynamicznym).

Zostały jeszcze wydarzenia oraz „zaawansowane” wydarzenie. Te pierwsze rozpatruje się na koniec rundy, to drugie w trybie dla doświadczonych graczy odpala się w połowie gry. Często pozwala ono na specjalny rodzaj zwycięstwa, np. wyjazd z trzech różnych torów z planszy w jednej rundzie itp.

Uff, to chyba wiecie już wszystko, co najważniejsze w grze. Teraz reszta mojego bebłania o tym tytule.

Uwielbiałem za bajtla tytuł Death Rally, gdzie ściganie się z Farmerem Tedem, Cher Stone czy Jane Hondą było przednią zabawą, bo można było ich rozwalić z karabinka, minami czy też staranować kolcami i zebrać za to niemało pieniędzy.

Planszówka Death Roads: All Stars przypomniała mi tę samą frajdę, gdzie nie liczy się to, jak dobrym jesteś kierowcą, ale to jak dobrze potrafisz się ustawić, aby Twoje działa plazmowe trafiły wszystkich.

Instrukcja jest krótka i przyjemna (mają ją, co prawdą, wydłużyć, ale o dodatkowe przykłady, aby uniknąć wątpliwości, więc będzie więcej obrazków; obrazki mogą być). Są pomoce dla graczy, więc pomimo dużej ilości symboli szybko można opanować ich znaczenie. Większość rzeczy już w pierwszym meczu zaczyna działać intuicyjnie i pozwala skupiać się na tym, jak dopiec przeciwnikowi.

Jest też kilka śmieszków, jak umiejętność oślepiania długimi światłami itp. fajne, bo nienachalne żarciki.
Na plus zapisuję też wydarzenia, które wymagają trochę więcej ruchu niż tylko trzymania wrogiej maszyny na celowniku, Tutaj jednak mam pewien zarzut: mamy wyścig, jednak czasem naprawdę mało jest akcji, mało ruchu. Całe pozycjonowanie polega głównie na zadawaniu obrażeń innym. Trochę szkoda. Fajnie by było, gdyby na planszy pojawiały się jakieś betonowe słupy lub coś, co trzeba ominąć, ale z drugiej strony odebrałoby to cenny czas na odpalenie rakiety w samochód za nami.

Dobra, to teraz Księżniczkowanie. Było tylko pięć aut w prototypie, a ma być osiem, no to się nie czepiam. Wybór dwfa razy większy od limitu graczy – OK, akceptuję. Mój główny zarzut być może więc odpadnie.

Wiem! Nie kręcą się kółka w autkach, nie mówiąc tym, że nie da się ich „naciągnąć i puścić”. Mam nadzieję, że wiecie, o czym mówię.

Tak na poważnie, to szukam wad (poza tym, że musiałem odesłać prototyp i już nie mogę się ścigać).
Kart broni czy kierowców mogłoby być więcej, ale to takie czepianie, bo im więcej, tym zawsze lepiej.

Granie w czterech uważam za najsłabszy element, bo cała rozgrywka jest zdecydowanie dłuższa i ryzykujemy szybką eliminacją z gry, jeśli podpadniemy reszcie. Z drugiej strony tym, co zostaną, będzie się grało szybciej, więc… nie wygrałem żadnej rozgrywki, zawsze odpadałem pierwszy. Hmm, to chyba kara za to, że zawsze jestem w zwycięskiej drużynie w Battlestar Galactica…

Jak z balansem rozgrywki? Przez formę budowania zestawu, jakim gramy, uważam, że jest dobry. Osoba, która ostatnia wybiera samochód, jako pierwsza bierze kierowcę, więc może zepsuć „najlepsze” połączenie kierowcy i samochodu. Jak ktoś ma przycisk „wygrałem od razu”, to dlatego, że pozostali gracze pozwolili mu to wybrać, czyli tak jak pozwolić zająć Mecatol Rex Winnu w Twilight Imperium. Człowiek się sam prosi, aby przegrać. Tak więc czujność i taktyka zaczyna się już na poziomie wyboru: czym gram i co planują wykorzystać inni.

Podsumowując, jak ktoś lubi „walenie w ryło”, to ten tytuł musi mieć na półce! Szybki, z fajnymi autami, łatwy w przyswojeniu, dostarczający dużo frajdy z robienia krzywdy innym.

Ja czekam na zbiórkę, która rusza na Kickstarter piętnastego lipca. Tymczasem można zapisać się do newslettera na stronie gry: https://www.deathroads.com

Szóstek!

Śląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska KsiężcznikaŚląska Księżcznika

Galeria

Death Roads: All Stars Death Roads: All Stars Bryki i kierowcy Death Roads: All Stars Modele bryk oraz znaczniki i prototypowa instruckja Death Roads: All Stars Czas zacząć wyścig! Death Roads: All Stars Czerwony jeździ szybciej! :) Death Roads: All Stars Ognia z sterburty! Death Roads: All Stars

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie