Z kim grać aby wygrać?

4.09.2020r.

Ostatnio, przy recenzji Wojny o Pierścień, wspominałem o graniu w gry planszowe 1v1. Dzisiaj spróbuję bardziej rozwinąć ten temat.

Jak wiadomo, nikt nie lubi przegrywać, nawet Ci którzy “grają tylko dla zabawy”. Gdy gramy w kilka osób, smak porażki jest mniejszy. Pomimo że nie udało się wygrać to podejście “innym poszło jeszcze gorzej” albo “nie byłem najgorszy”, pozwala poczuć się odrobinę lepiej. Zwłaszcza, że przegranych jest więcej, więc można się razem wspierać i stwierdzić, że zwycięzca miał farta czy “oszukiwał” :D.
Gdy gra się w dwóch w grę kooperacyjną i się przegra jest podobnie - obaj jesteśmy pokrzywdzeni, nikt nie zazdrości “sukcesu” grze, która nas pokonała. Natomiast jeśli graczy jest tylko dwóch i gra stawia nas przeciwko sobie, dobrze jest mieć pewność że obaj gracze nie tylko znają zasadę “humble in victory, gracious in defeat” ale też starają się jej trzymać. Tutaj znowu przychodzi kolejna oczywistość: nie przenoszenia gry planszowej na życie codzienne (wpis o grach z elementami zdrady, też pewnie zrobię). Niestety czasem co się dzieje w w planszówkach wychodzi poza nie oraz w drugą stronę! Czasem życie codziennie wpływa na decyzję budowy sojuszy, rywalizacji w grach! Dlatego należy tak dobierać gry, żeby grupa z którą gramy, dobrze się bawiła i nie wymuszała robienia czegoś, co graczom nie leży. A na rozgrywki jeden na jeden decydować się wtedy, gdy każdy czerpie dużą radość z rywalizacji. Wtedy porażka tylko wzmaga ochotę na kolejną partię, bo teraz już mamy pomysł jak ograć przeciwnika!

Inaczej jest w grach pokroju np. Imperial Assault/Descent, gdy gramy tryb kampanii w kilka osób. Gracze prowadzący bohaterów walczą przeciwko jednemu, który jest “Mistrzem Gry”. Jego rolą nie jest wygrać za wszelką ceną każde spotkanie, tylko stworzyć trudne wyzwania dla graczy. Zmusić ich do ciężkiej walki, myślenia, współpracy, ale pozostawić im promyk nadziei na zwycięstwo. Czemu? Żeby się nie poddali, bo większość gier powinni wygrać! Bo wygrana bohaterów oznacza wtedy że “gorycz porażki” ponosi tylko jedna osoba! Osoba która powinna być na nią gotowa, już gdy wybierała rolę “tego złego”, który ostatecznie “musi przegrać” :).

No dobrze to co zrobić w sytuacji gdy gramy 1v1, a nie lubimy przegrywać i uważamy że wszystko jest bez sensu i nie mamy szans? Postarać się nie psuć zabawy innym! Rozegrać mecz do końca. Ponieść porażkę. Powiedzieć po meczu, że to gra nie dla mnie i dołożyć do listy gier w które nie gramy.
Jeśli ideą grania jest, aby fajnie spędzić czas i dobrze się bawić, wieczne marudzenie, niestety, nie powoduje, że inni się lepiej bawią. Może wtedy dochodzić do sytuacji, gdy przeciwnik zaczyna odpuszczać i woli szybko przegrać byleby tylko uniknąć słuchania narzekania to na grę, kości, szczęście/pecha, zły układ planet….

Podsumowując, dobierać gry tak, aby jej cel odpowiadał wszystkim grającym! A jeśli gramy w coś pierwszy raz i wiele rzeczy nam się nie podoba? Wtedy zostawić komentarze i swoje niezadowolenie na koniec meczu. Dopiero wtedy omówić wszystko bez emocji i pomyśleć nad wyborem kolejnej gry!

A co polecam do grania 1v1?
Karciane: Warhammer Inwazja, Warhammer 40k Podbój, Star Realms, Timeline
Figurkowe: Fallout Wasteland Warfare
Planszowe: Imperial Assault (skirmish), Blood Bowl, Wojna o Pierścień

Zapraszam do kontaktu oraz współpracy wydawców dużych i małych, twórców i fascynatów gier planszowych poprzez e-mail slaskaksiezniczka Małpa gmail Kropka com lub bezpośrednio na .

Strona wykorzystuję pliki cookies w celu analizy ruchu na stronie, funkcji społecznościowych oraz narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w polityce cookies.
Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Tak | Nie