Skrzynka na karty od GeekMod
O skrzyni GeekMod’u i nie tylko.
Było o druku 3d, E-Raptor wspominałem ale jeszcze doczeka się całego wpis. Teraz o bajerkach z GeekMod’u. Ciężko mi się pisze tego posta, bo uważam że szkoda czasu na pisanie mało pozytywnych wpisów, od tego są wiadomości w TV. Ale mimo wszystko powiem co mi leży na sercu. Zaznaczam jednak: wszystkie zarzuty jakie mam, wynikają z mojego lenistwa i dwóch lewych rąk.
O co chodzi? Przez lata grałem w bitewnego Warhammera 40k oraz Warhammer’a Fantasy Battle. Jedyna rzecz, której bardziej nie znosiłem od malowania figurek (a szło mi to słabo lub nawet kiepsko… chyba że po pijaku, wtedy to do rana moje malowanie było legendarne…gorzej o poranku), było sklejanie. Zajmowało to spor czasu, do tego mnie irytowało. Czasem coś się nie przykleiło, to klej się wylał, to jednak zły elementy przykleiłem, a tu coś nie pasuje bo źle ułożyłem rękę - no po prostu koszmar. Dlatego taką radość miałem grając w X-wing’a bo tam stateczki posklejane, pomalowane od razu gotowe do gry i ładnie wyglądające.
I w tym klejeniu jest pies pogrzebany. Kupiłem skrzynię na gry karciane od GeekMod’u, aby zmieścić komplet kart do Warhammer 40k - Podbój. Nie podobała mi się ona za bardzo ale jestem pragmatyczną księżniczką. Coś ma przede wszystkim działać, a nie koniecznie wyglądać. Skrzynia przyszła, solidna i z zawartością do samodzielnego sklejenia. Zaczęło się, walka z sklejaniem. Tu coś krzywo, tu nie pasuje, tu zapomniałem coś włożyć wcześniej, tu klej nie chwycił, tu się zrobił zaciek. CHOLERA wsadziłem palce w ten zaciek i teraz mi się paluchy kleją. MORDĘGA. No ale powiedzmy że się udało. (Bo ostatnio zauważyłem że jedna ścianka mi się nie trzyma….). Zapakowałem do skrzyni, mieści się wszystko, trzyma. Ogólnie się ciesze. Cieszę ale drugiej nie kupie. Poza tym mam jeszcze pudełko na żetony, to był jeden z pierwszych moich zakupów właśnie z GeekMod’u, na długo mnie zniechęcił. Teraz skrzynia również na długo zniechęciła mnie do kolejnych zakupów.
Podsumowując, nie mogę polecić i mi smutno z tego powodu. Jeśli chcesz szybkie rozwiązania, które są gotowe do składania odrazu (tak, to że nie dodają kleju do paczki, też mnie denerwuję, człowiek chce to posklejać w końcu, a tu się okazuje że klej zaschnął :P i dupa, trzeba iść do sklepu a nie brać się do roboty), to nie przypadną Ci ich produkty do gustu tak jak mi. ALE, ale jak masz dryg modelarski w sobie, zawsze jakiś dobry klej pod ręką. A na dodatek odczuwasz satysfakcję z zrobienia czegoś samemu to napewno to jest bardzo dobra opcja!
Aha jest jedna przewaga! W insertach, które nie wymagają kleju jest sporo „wrażliwych zatrzasków“, które mogą się wyłamać przy montażu, tutaj takie ryzyko nie występuje, bo musi być klej, który wszystko będzie trzymać razem, więc zatrzaski nie są stosowane i same elementy przez to są bardziej solidne.